A.- Czemu wciąż się pojawiasz i prowokujesz rozmowę. Tematyka starożytnej Grecji nie jest moją mocną stroną?
Sofokles:- Kobiecie nieznajomość tematu nie przeszkadza w rozmowie „na temat”.
A. – Twój sarkazm ma mnie speszyć, czy pozbawić obaw przed dialogiem z tobą?
Sofokles: Kobieca logika mnie nie zaskakuje, choć przyznaję, że nie do końca jestem jej zwolennikiem.
A. – To może dlatego, że wciąż jesteś wierny definicji sformułowanej przez siebie: „ Nie dajmy nigdy przewodzić kobiecie”?
Sofokles: Kobieta jest tak inną jakością w porównaniu z mężczyzną, że nie podobna jej rozważać w racjonalnych kategoriach.
A. Jak ty pojmujesz kobietę ?
Sofokles: Wydaje mi się że sporo wiem o człowieku. Moją myśl wciąż zaprząta rozważanie: Co go tworzy, co niszczy? Co stanowi o jego mocy, a co o słabości? I gdy już kształtuje się jasność tych zależności, pojawia się kobieca myśl zdolna to wszystko pomieszać.
A. Myśl w Tobie, czy w jakiejś Onej ?
Sofokles: Jakie to ma znaczenie: czy we mnie, czy w onej? Istotne jest to, że budzi niepokój, burzy wcześniej ustalony porządek i trzeba od nowa tworzyć fundament.
A: Przyznajesz, że masz kawałek kobiety w sobie? Wiesz kim być potrafi. To zresztą widać po wyrazistych portretach kobiet w twoich dramatach.
Sofokles: Ona i on są jednym drzewem we mnie. Istota męska stanowi o wielkości i powadze człowieka. Męskość nie pozwala upadać, prowadzi do zwycięstwa. Tym jestem
A. W greckich czasach nieustannie zwyciężałeś. Lecz fatum, tragizm istnienia to najczęstsze natchnienie twoich utworów.
Sofokles: Istnienie bez zmagań, bez walki nie rozwija. Unikasz ekstremalnych sytuacji, nie potrafisz rozwiązywać zagadek życia. Stoisz w miejscu – cofasz się. Nie możesz narodzić się na nowo.
Ukazać sobie i innym niewyobrażalne przeżycie, wstrząsnąć sobą i innymi do granic zatracenia, to sięganie po najwyższą władzę nad człowiekiem. A cierpienie uczy jak zapanować nad losem.
A. Mając władzę, będąc strategiem nie stałeś się syty sukcesu?
Sofokles: Zapanować nad umysłem, nad myślą człowieka, rozgryźć motywację jednostki, zajrzeć do trzewi – tylko to może przynieść prawdziwe poznanie i sprawić choćby chwilową satysfakcję. Zwyczajna władza, choćby najrozleglejsza nie interesuje mnie. Nie daje spełnienia.
A. Rodzina, czym jest w twoim rozumieniu? Panuje powszechne przekonanie, że człowiek pojawił się na Ziemi, by spełnić się w rodzinie.
Sofokles: Czy tego dopatrzyłaś się w moich utworach? Byłaby to dość przewrotna interpretacja. Rodzina to programowe uwikłanie jednostki ludzkiej w różne sytuacje, by jego umysł niejednokrotnie poprzez myślowe tortury, a psychika poprzez emocjonalne zmagania, przeróżne zasadzki dla ciała mógł sam osądzić, co jest prawdą, a co iluzją w istnieniu człowieka. Rodzina nie daje poczucia bezpieczeństwa kobiecie, daje złudne odczucie władzy mężczyźnie. Historia nie potwierdza, że brat może liczyć na brata, że ojciec dla córki jest ostoją, że żona nie zdradzi męża, że syn nie zapomni o matce itd., itd. Rodzina jest konstrukcją wymyśloną do wznoszenia zrębów niewolnictwa. To system uzależnień wzajemnych, które odzierają osobę z samodzielności, sadowiąc człowieka w sieci pozornych odniesień. W tym układzie nikt nie jest sobą. Każdy kreuje automatycznie jakiś typ fałszu. Rodzi się powszechna nieufność, wrogość. O tym jest Antygona, Król Edyp, Elektra….
A. Napisałeś ponad setkę utworów. Zyskałeś uznanie dla swego talentu i głębi zawartych myśli. Czy możesz mówić o wielkim spełnieniu pragnienia? Czy rozszyfrowałeś sens zagmatwanego losu człowieka?
Sofokles: U schyłku dnia olśniła mnie myśl: Na los człowieka składa się nie tylko jego zmaganie ze sobą i relacje z osobami z najbliższego środowiska. Indywidualną świadomość kształtuje również populacja planety, choć sobie z tego nie zdajemy sprawy. Jeśli przychodzi nam spędzać życie na takim, a nie innym społecznie tle, to oznacza, że część doświadczenia tej zbiorowości wchodzi w indywidualną przestrzeń każdego człowieka. Nawet jeśli ktoś odcina się od społeczności, gardzi plebsem.
Postanowiłem zbadać tę kwestię od środka: O świcie zjawiłem się jako Ludwik Tadeusz Waryński.
A. Chciałeś po prostu zbadać inny typ cierpienia. Ale nie pojawiłeś w plebejskiej rodzinie, wybrałeś zamożne środowisko na start.
Waryński: To logiczne. Gdybym startował z dołu, zostałbym wgnieciony w podłoże, zanim zdołałbym wyartykułować, co mam do powiedzenia.
A. A tak udało ci się przenieść główne nurty badawcze z życia Sofoklesa w XIX w – na temat zmagań człowieka z istnieniem, oraz dążenie do spełnienia pragnienia o wielkości. Plebs zyskał miano „Wielkiego Proletariatu”
Waryński: Hm! W moich działaniach zawsze idę na całość. Nie umiem zadowolić się czymś małym, niedokończonym.
A. Czy nie masz poczucia sprzeczności fascynując się cierpieniem i dążąc jednocześnie do sukcesu? Dwie skrajne siły rządzą twoimi poczynaniami. Nieustanne zmagania odsuwają człowieka od obiektywizmu. Doprowadzasz swoje ciało w młodym wieku do zatracenia. Katorga w twierdzy. – Pewnie można było tego uniknąć.
Waryński: Jestem konsekwentny. Każdy po swojemu ma prawo urządzać świat i rozwiązywać zadania przed sobą postawione. Rozwiązuje zagadki istnienia według własnych wyborów. Prostota i uczciwość są głównymi drogowskazami w zdążaniu do celu.
A. Składanie życia w ofierze jakiejkolwiek idei zabija myśl w człowieku. Odchodzący w traumie traci dużo czasu, by się na nowo odrodzić i z całą mocą przejawiać już posiadaną wiedzę, mądrość!
Waryński: Życie jest sceną, na której rozgrywają się różne dramaty, tragedie, komedie. Czym więcej poznałeś do dna, odczułeś do krańca wytrzymałości, tym więcej masz w sobie materiału na stworzenie kolejnej sztuki życia, na wyreżyserowanie niebanalnej rzeczywistości.
A. Pojawiłeś się jako Reżyser. Doświadczenie Sofoklesa i Waryńskiego, nie wspominając wielu pomniejszych sprawiło, że znowu cieszysz się sławą, odnosisz nieporównywalne z nikim sukcesy. A jednak masz poranioną duszę, której nie zdoła ukryć, żadna maska na twarzy. Chcę zapytać, czy nie nęciło cię nigdy, by ulec żeńskiej sile niepokoju, którą masz w sobie lub sięgnąć po nią do jakiejś Onej i zburzyć ten misternie wykreowany tragiczny wymiar istnienia?
Reżyser: Żeńskość we mnie, czy Onej nigdy nie będzie w stanie pojąć pragnienia o wielkim spełnieniu
A. Kilka miesięcy temu Wizjonerka – Cyganka powiedziała: W złotej hali ON będzie wystawiał swe dzieła. Świat cały mu będzie bił pokłony. Lecz spełnienie i radość dopiero mu przyniesie zmiana patrzenia na rzeczy.